wtorek, 25 października 2011

Dzień Kundelka - Mongrel's Day

Pieski rysowała Agata P. z klasy IIb

Kundelki mówią:)
Dzisiaj jest Dzień Kundelka, to jest okazja, żeby pomyśleć i porozmawiać o tych sympatycznych pieskach. W Świerszczyku z 15 października znaleźliśmy mnóstwo interesujących opowiadań i informacji o psach i ich właścicielach. Jak zwykle czytaliśmy je głośno - każdy chociaż fragment tekstu. Rozmawialiśmy o odpowiedzialności za zwierzęta domowe i o tym jak to dobrze mieć czworonożnego przyjaciela. Potem zrobiliśmy Pieskowe portrety origami. Nasze pieski mówią - ich życzenia, pytania, zaproszenia do zabawy możecie znaleźć pod uszkami:)

czwartek, 20 października 2011

Grybus to Pan Jesień - Grybus is Mr Autumn:)


Autorka: Julia W. klasa IIIa
Oto opowiadanie Julii o Panu Jesieni.
 Grybus to Pan Jesień 
W pewnej zielonej dolinie mieszkał sobie Grybus. Bardzo blisko doliny był las, który miał piękne krajobrazy. Grybus dwa miesiące temu przeprowadził się do bukowego zaplecza w małej norce.
Pewnej listopadowej pogody rozpadał się deszcz. Jak lało okropnie! Grybus był w samym środku lasu i przewidywał, że będzie piękne słonko. Nie miał schronienia. Nikt go nie chciał przyjąć, bo był tak mokry, jak tylko mogła być ulewa. A jeszcze na dodatek zabłądził. Wtedy jaskółka spadła z nieba.
- Jaskółko, jaskółko! Co się stało ? - spytał Grybus.
-  Zmęczona jestem i nie zdążyłam odlecieć do ciepłych krajów. Zmartwiła się jaskółka.
- Jak się nazywasz? Bo ja Grybus - Cichutkim głosikiem powiedział.
- Jestem Krinosa, moja mama, tata, siostrzyczki i bracia już polecieli. Zmartwiła się.
- Chodź, chyba umiesz rozczytać tę mapę? Dostałem ją, gdy tutaj zamieszkałem. A ja nie umiem czytać map.
I poszli. Jaskółeczka Krinosa świetnie znała kierunki świata.
- Tutaj jest mój dom. Jest trochę zimny. Zbierałem zapasy, ale nie przewidziałem, że przyjdzie  gość do mnie.
- Spróbuję pójść na dwór i poszukać jedzonka w lasku.
- O nie, nie! Ja  idę, a ty poleż sobie na razie na moim łóżku.
Grubus poszedł do lasu i było bardzo, bardzo zimno. Powiem wam, że zebrał jedzonka pół lasku  i więcej niż wcześniej.
- Ma ma ma mam Aaaaa psiiiiiiiiiik Aaa  ka ka sz sz el el el psik i katar.
- Mój biedaku, mój biedaczku, mam apteczkę od mamusi. Chodź! Pomogę ci.
Jaskółeczka otworzyła swoją  apteczkę, w której mama dała jej lekarstwo, kiedy przygotowali się do lotu.
- Och! Jaka super apteczka! Też taką chciałbym mieć.
- Wiesz mogę ci ją podarować za to, że jesteś taki dobry.
- Dziękuję, dziękuję! Te tabletki i ten syrop są takie uzdrawiające, ale muszę jeszcze poleżeć w łóżku.
- Ja nie mogę lecieć! Jest za późno. Mama i tata mówili, że wrócą do Doliny Brzękowej.
- To tu, czuj się, jak u siebie! To jest Dolina Brzękowa.
- Będę ci pomagała, gotowała i sprzątała, co chcesz. Na razie jesteś chory, więc…
- Jaskółeczko chodźmy dzisiaj wcześniej spać o trzy godziny.
- Dobrze. Przytaknęła…
Rano Jaskółeczka robiła już śniadanie - dwa jajka i sok z borówek.
 Czy to piątek, czy sobota, może wtorek lub środa?
- Dzisiaj są twoje urodziny, widzę w kalendarzu.
- Tak, są. O czuję zapach smażonych jajek i borówek!
- Zapraszam do stołu.
-  Moje ulubione! Hej czytałaś w pamiętniku?
- Przepraszam, dzisiaj są twoje urodziny, więc masz moją apteczkę i jeszcze niespodzianka.
- Fajnie przebiorę się i zjem śniadanie, umyję zęby i poczekam na niespodziankę.
Ubrał, umył, poczekał, przebrał - to czasowniki „Co robi?” Już to zrobił.
- Chodź przed twój dom, to ci pokażę niespodziankę:
                                             Czary, czary nie do wiary,
                                               wiatr i słońce - na wagary,
                                                   kropla rosy i strumyka dźwięk
                                                      kolorowe liście - brzdęk
                                                          jasny przenika a ciemność wnika
                                                               wzywam moją panią.
Pani Jesień cuda dziwy. Piękne, czerwone włosy, suknia barw jesieni, lecz ta piękna istota we włosach ma liście.
- Ja jaskółka Krinosa chcę, aby jesień to był chłopak i to on jest doskonały.
- Jaskółki  nie kłamią, więc skoro Krinosa zrobiła test, to zdałeś. Jesteś jesienią. Przytaknęła, już nie pani jesień.
- A ty Krinosko, kim będziesz ?
- Ja będę pomagać mu. Powiedziała jaskółka.
Po kilku miesiącach pobrali się, ale nadal był tylko chłopak jesień - Grybus.

Pani Jesień - Mrs Autumn


Poćwiczyliśmy w poniedziałek głośne czytanie, przypominając sobie starą, ale sympatyczną książeczkę Lucyny Krzemienieckiej, Z przygód Krasnala Hałabały. Jesień za oknami biblioteki, więc znaleźliśmy jesienny rozdział O gościach, co nie przyszli na ucztę. Autorka opisuje w tym rozdziale spotkanie krasnala z jesienią ubrana w pelerynę z liści. Ponieważ tak się zdarzyło, że od kilku tygodni suszyliśmy jesienne liście w starej książce, postanowiliśmy wykorzystać je do zaprojektowania stroju dla Pani lub Pana Jesieni - stworzyliśmy prawdziwy, liściowy pokaz mody:)
Posted by Picasa

czwartek, 13 października 2011

Powyborcze refleksje Julii:)


Autorka: Julia W. klasa III a sp
Demokracja pod jeżyną
Nad strumykiem pod jagódką mieszkają sobie misie pysie. Są bukowym pięknym skarbem, mają szkołę nie na żarty.
Jesteśmy na ulicy Demokracji pod jeżyną.
Jest to rodzina Kluklukluklunawie, w środę wygrali totolotka i to aż 100 orzeszków – to szczęściarze! Mają córkę Jalonstoni, braciszka Bonafienda, mamę Kundę i tatę Bryksena. Następna rodzina to Izenobanto Marenka i Laptopa, mają jedynaczkę Arai. A tamci  nie mają dzieci. To Karibena i maż Lunatino, mają za to kotka Hugo. A  tutaj dzieci grupka. Tata Roneczek, mama Funiastania mają dzieci. To Lunasin, Bunasia i Manryska Rustwonie.
Listopad tuż, tuż a na zimę zapasy są potrzebne. Wszyscy ziemniaki, drewno zbierają.
Ciężko pracują. Dzieci im pomagają. Manryska pracowała u pana Bryksana, ale mało płacą. Na godzinę 2 orzeszki a za dwa orzeszki można kupić jedno jabłko. Pracowała 8 godzin i poszła pomagać rodzicom, lecz rodzeństwo zapomniało odrobić lekcje.
Tak zmęczeni, tak niezadbani byli.
- Jedziemy nad rzeczkę. Uśmiechnęła się mama.
- Nie, nad morze! Tupnęła Bunasia.
- Do wujka Zdynowanka na plażę! Krzyknął Lunasin.
- Nie do parku, tam jest piękne jeziorko. Powiedziała i zemdlała Manryska.
- Co ci jest? Odezwał się tata.
- Po prostu się kłócą, a mnie dzisiaj boli głowa i chciałam pójść do parku odpocząć.
- Dobrze kochani idziemy do parku. Krzyknął tak tata, jak niewiadomo co.
- Ale ja chcę nad rzeczkę!
- A ja do wujka!
- Musimy nad morze i zrobimy sobie piknik.
- Nie. Tam nie pojedziemy. Wy oddaliście jeden głos, a my dwa, więc wygraliśmy te wybory. Odezwał się tata.
- To były wybory? Zapytała Bunasia.
- To były wybory? Powtórzył Lunasin.
- Tak, jest demokracja.  Każdy wybiera, a wygrywa większość głosów. Wytłumaczyła Manryska.
- Zgadza się, dlatego idziemy do PARKU! Powiedział zadowolony tata.
Następnego dnia w szkole Pod Jeżyną im. Karyguni Lasteckiej odbyło się demokratyczne głosowanie.
- Głosujemy na samorząd, wrzućcie karteczki do klasowej urny wyborczej. Powiedziała Lukracja nasz nauczycielka.
- Demokracja to demokracja. Krzyknęła Buniasia.
- Tak zgadza się Bunasiu. Powiedział Pani Lukracja.
I rozpoczęły się wybory.
- Skarbnik Lunasin, Zastępca Bunasia i Przewodnicząca Manryska.
Koniec

środa, 12 października 2011

Dzień Nauczyciela - Teacher's Day


Oto jesienne zakładki, które zrobiliśmy na kółku czytelniczo-plastycznym, dla naszych ulubionych nauczycieli.
Wszystkiego najlepszego:)
Posted by Picasa

Eko-misie - Eco-bears:)







W poniedziałek pojawiły się w bibliotece eko-misie. Zrobiliśmy je sami z buczynowych skorupek. Zaglądnęliśmy do Encyklopedii drzew, żeby sprawdzić jak wygląda buk, drzewo, z którego pochodzą te śliczne, troszkę kłujące skorupki. Tworzywo przyrodnicze: patyczki, klonowe "noski", żołędzie, kasztany, owoce jarzębiny znajdziecie podczas jesiennego spaceru. Potem, bawcie się dobrze:)
Posted by Picasa

czwartek, 6 października 2011

Specjalny dar - Special gift

Biblioteka otrzymała w darze wyjątkową książkę. Zbiór zadań zamkniętych z fizyki podarował nam autor, pan Robert Rybak, który jest nauczycielem fizyki w naszym gimnazjum. Gratulacje dla publikującego nauczyciela:) 

Opowiadanie Julii o Zróbktosiach - Julia's story about Zróbktosie:)



Opowiadanie Julii Wiergowskiej z klasy III a sp
Rodzina Zróbktosiów
W Rodzinie Zróbktosiów wszyscy lubili Ciotkę Olę Plastuś. Miała przyjechać następnego dnia około godziny 15. Mama Kluska robiła ciasto ze śliwkami, które cała rodzina uwielbiała. Bliźniaczki Plastusia i Beczunia sprzątały swoje pokoje, a tata Wacek Butelkowiec kłócił się z naszym sąsiadem Brusnatenem. Ja jestem niewidzialnym kotem Osni i jestem chłopakiem.
- Mamo posprzątałyśmy w pokoju, możemy pójść do Druni Brusnatenem pobawić się lalkami? Prosiła Plastusia.
- Nie, nie możecie pójść. Musicie jeszcze posprzątać garaż z tatą, umyć samochód z tatą, skosić trawę z tatą, odrobić lekcje z tatą, posprzątać biblioteczkę rodzinną z tatą i pozmywać i odkurzyć w pokojach.
Dziewczynki były smutne, ale też zdziwione. Wszystko z tatą, a tata wciąż się kłóci.
- Tato chodź i skończ rozmowę, masz mnóstwo roboty.
- Idę, idę. Pali się, czy co? Zezłościł się tata.
No i poszedł… i wrócił, bo zapomniał lemoniady. Postawił ją na stole. Potem znowu zapomniał pączka, którego miał zjeść już dawno temu. I znowu zapomniał prezentu dla swoich najukochańszych Plastusi i Beczuni. Potem był kłopot z kosiarką. Tata zapomniał, że sprzedał ją dwa miesiące temu.
- Pożyczymy od Pana Brusnatenema. Jest miły, chociaż  ty nie lubisz go, tato. Powiedziała Plastusia.
- No dobrze córeczko, więc ty pójdziesz pożyczyć kosiarkę.
Plastusia nie była zadowolona, ale poszła, bo nie lubi się droczyć z tatą.
- Proszę bardzo oddajcie jutro, bo wyjeżdżamy do mojej mamy - Powiedział nasz sąsiad, którego nazwisko trudno się pisze i wymawia.
Skosiliśmy trawę, a inne zadania poszły łatwo.
- Jesteśmy zmęczone. Powiedziała Beczunia.
Tata dał im prezenty, to były piękne lalki.
- Jakie piękne, przydał by się domek, aby miały gdzie mieszkać. Powiedziała Beczunia.
- Na razie nie mam domku, ale mam pudełko dla lalek i maszynkę do robienia ubrań. Będziecie mogły szyć sukienki i stroje - Powiedział tata.
- Dziękujemy ci tato, to bardzo piękne lalki, a dla mamy coś masz? - Spytała Plastusia.
- Mam książkę „Przepisy Ufonów’’ i „Poradnik super mamy” - Powiedział tata.
- Mamusiu, możemy pójść już do Druni?  OBIECAŁAŚ! Krzyknęła Plastusia.
- Możecie, ale na godzinkę. Na dwie, gdy obejrzycie sobie u niej dobranockę. Dzisiaj jest „Odlot” - Powiedziała Mama.
- Fajnie, fajnie, fajnie!!! Pisnęły dziewczynki.
Potem poszły do Druni, która też dostała nową lalkę.
- Ja mam nowiuteńką - Chwaliła się Drunia.
- Może się pobawimy lalkami… Mówiła Beczunia.
- Ale teraz jedziemy na konie - Powiedziała Drunia.
Mama się bliźniaczek się zgodziła.
Konie były piękne z grzywką, długimi włosami, krótkimi pasemkami. Miały śliczne kolory: biały, czarny, brązowy - najróżniejsze.
Beczuni spodobała się Czarna Perła, Plastusi Szczęśliwa Podkowa a Druni - Lśniąca Alent.
Dziewczynki jeździły długo, ale zbliżała się dobranocka i musiały jechać.
Obejrzały „Odlot”, pożegnały się z Drunią. Mama poczytała baję i poszły spać. Mama wtedy poszła do sauny i pomyślała , że wybierze się do Gracielli, swojej sąsiadki która mieszkała pięć domów dalej. Tata palił fajkę, ale zamierzał wpaść do kumpla ze studiów siedem domów dalej.
Do dzieci przyszła niania Pryksonehas, a rodzice zajęli się swoimi sprawami.
Szczęście, że była niania, bo Beczunia się źle poczuła, Plastusi przyśnił się koszmar i powtórzyło to się dziesięć razy. Kiedy rodzice przyszli, podziękowali niani.
                                                        *      *      *
Następnego ranka wszyscy czekali na Ciotkę, gdy przyjechała dostała super prezenty. I zanocowała, a przedtem powiem wam w sekrecie, odbyła się wielka impreza.
A jak myślisz, jakie jeszcze przygody miała rodzina Zróbktosiów?

Posted by Picasa

środa, 5 października 2011

Wesoła rodzina Zróbktosiów:)

 
W poniedziałek znowu czytaliśmy "Świerszczyk", dobrze jest czasem poćwiczyć głośne czytanie, wszyscy bardzo to lubimy:) W numerze z 15 września 2011 znaleźliśmy wspaniały pomysł na "recyklingowe rzeźby" - Rodzinę Zróbktosiów. Przeszukaliśmy zakamarki biblioteki i własne plecaki i okazało się, że mamy mnóstwo materiałów, które można wykorzystać do realizacji swojego pomysłu. To była wesoła i twórcza zabawa, Zróbktosie bardzo się udały, a Julia postanowiła napisać opowiadanie o tej trochę zwariowanej rodzince:)
Posted by Picasa