czwartek, 20 października 2011

Grybus to Pan Jesień - Grybus is Mr Autumn:)


Autorka: Julia W. klasa IIIa
Oto opowiadanie Julii o Panu Jesieni.
 Grybus to Pan Jesień 
W pewnej zielonej dolinie mieszkał sobie Grybus. Bardzo blisko doliny był las, który miał piękne krajobrazy. Grybus dwa miesiące temu przeprowadził się do bukowego zaplecza w małej norce.
Pewnej listopadowej pogody rozpadał się deszcz. Jak lało okropnie! Grybus był w samym środku lasu i przewidywał, że będzie piękne słonko. Nie miał schronienia. Nikt go nie chciał przyjąć, bo był tak mokry, jak tylko mogła być ulewa. A jeszcze na dodatek zabłądził. Wtedy jaskółka spadła z nieba.
- Jaskółko, jaskółko! Co się stało ? - spytał Grybus.
-  Zmęczona jestem i nie zdążyłam odlecieć do ciepłych krajów. Zmartwiła się jaskółka.
- Jak się nazywasz? Bo ja Grybus - Cichutkim głosikiem powiedział.
- Jestem Krinosa, moja mama, tata, siostrzyczki i bracia już polecieli. Zmartwiła się.
- Chodź, chyba umiesz rozczytać tę mapę? Dostałem ją, gdy tutaj zamieszkałem. A ja nie umiem czytać map.
I poszli. Jaskółeczka Krinosa świetnie znała kierunki świata.
- Tutaj jest mój dom. Jest trochę zimny. Zbierałem zapasy, ale nie przewidziałem, że przyjdzie  gość do mnie.
- Spróbuję pójść na dwór i poszukać jedzonka w lasku.
- O nie, nie! Ja  idę, a ty poleż sobie na razie na moim łóżku.
Grubus poszedł do lasu i było bardzo, bardzo zimno. Powiem wam, że zebrał jedzonka pół lasku  i więcej niż wcześniej.
- Ma ma ma mam Aaaaa psiiiiiiiiiik Aaa  ka ka sz sz el el el psik i katar.
- Mój biedaku, mój biedaczku, mam apteczkę od mamusi. Chodź! Pomogę ci.
Jaskółeczka otworzyła swoją  apteczkę, w której mama dała jej lekarstwo, kiedy przygotowali się do lotu.
- Och! Jaka super apteczka! Też taką chciałbym mieć.
- Wiesz mogę ci ją podarować za to, że jesteś taki dobry.
- Dziękuję, dziękuję! Te tabletki i ten syrop są takie uzdrawiające, ale muszę jeszcze poleżeć w łóżku.
- Ja nie mogę lecieć! Jest za późno. Mama i tata mówili, że wrócą do Doliny Brzękowej.
- To tu, czuj się, jak u siebie! To jest Dolina Brzękowa.
- Będę ci pomagała, gotowała i sprzątała, co chcesz. Na razie jesteś chory, więc…
- Jaskółeczko chodźmy dzisiaj wcześniej spać o trzy godziny.
- Dobrze. Przytaknęła…
Rano Jaskółeczka robiła już śniadanie - dwa jajka i sok z borówek.
 Czy to piątek, czy sobota, może wtorek lub środa?
- Dzisiaj są twoje urodziny, widzę w kalendarzu.
- Tak, są. O czuję zapach smażonych jajek i borówek!
- Zapraszam do stołu.
-  Moje ulubione! Hej czytałaś w pamiętniku?
- Przepraszam, dzisiaj są twoje urodziny, więc masz moją apteczkę i jeszcze niespodzianka.
- Fajnie przebiorę się i zjem śniadanie, umyję zęby i poczekam na niespodziankę.
Ubrał, umył, poczekał, przebrał - to czasowniki „Co robi?” Już to zrobił.
- Chodź przed twój dom, to ci pokażę niespodziankę:
                                             Czary, czary nie do wiary,
                                               wiatr i słońce - na wagary,
                                                   kropla rosy i strumyka dźwięk
                                                      kolorowe liście - brzdęk
                                                          jasny przenika a ciemność wnika
                                                               wzywam moją panią.
Pani Jesień cuda dziwy. Piękne, czerwone włosy, suknia barw jesieni, lecz ta piękna istota we włosach ma liście.
- Ja jaskółka Krinosa chcę, aby jesień to był chłopak i to on jest doskonały.
- Jaskółki  nie kłamią, więc skoro Krinosa zrobiła test, to zdałeś. Jesteś jesienią. Przytaknęła, już nie pani jesień.
- A ty Krinosko, kim będziesz ?
- Ja będę pomagać mu. Powiedziała jaskółka.
Po kilku miesiącach pobrali się, ale nadal był tylko chłopak jesień - Grybus.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz